W porownaniu do temperatur jakie bylo nam dotychczas zakosztowac w Hanoi
bylo zdecydowanie zimno. Pokoj mielismy ladny i wygodny ale niestety
nie przewidziano w nim ogrzewania za to byl przewiewny balkon i azurowe
okna. Wietanamczycy ubierali sie w kurtki i czapki zimowe, my w bluzach i
cienkich spodniach musielismy wygladac na kosmitow. W ciagu dnia bylo
nawet znosnie bo kolo 15C ale w nocy brr... dobrze ze dostalismy duza w
miare ciepla koldre i byl boiler na wode pod prysznicem, niestety maly
wiec rano kto pierwszy ten lepszy...
W Hanoi nie robilismy nic szczegolnego, szwedaliscmy sie po miescie
wtuczajac dobre zarcie i podgladalismy zycie wietnamczykow popijajac w
nielicznych o tej porze roku piwiarniach bia hoi. Oczywiscie
zaliczylismy ze wzgledu na Dasie jakies tam dwa obowiazkowe punkty
zwiedzania ale to bylo wszystko, mialo byc spokojnie i luzacko, po
prostu relaks. Ale jak moze byc relaks jezeli jest tak zimno?
Po dwoch dniach wiec kupilismy bilety open ticket i ruszylismy znow na poludnie do Hoi an.
Troche zdjec
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie narzekaj na temperatury, bo ja właśnie wróciłam z sylwestrowego rejsu po Bałtyku:) Okazało się, że z żaglowca może być całkiem dobry lodołamacz...
OdpowiedzUsuńwszystkiego naj w nowym roku i uściski dla Ciebie i Dasi:)
Dasia niezła laska jesteś w tym kapeluszu!!! Ale macie super! A my marźniemy w tej Warszawie i jeszcze w dodatku sypie straszny śnieg, brr...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od mamy i taty Lewandowskich