Przelot z Hong Kongu bez niespodzianek. Znow papierki do wypelnienia i odbior bagazy.
Pierwsze co odczowamy po przylocie to zdecydowanie wyzsza temperatura
powietrza ktora od razu mnie pozytywnie nastraja. Poniewaz nie chcemy
brac taksowki wiec idziemy na postoj jepnejow, choc juz jest kolo
polnocy to ruch jest bardzo duzy. Pierwszym jepnejem dojezdzamy gdzies
gdziem mamy sie przesiasc do nastepnego ktory ponoc moze nas dowiezc w
poblize hotelu w ktorym zarezerwowalem pokoj.
Jest tylko jeden problem skad u ulicha mam wiedziec ktory jepnej
zatrzymac by dojechac do dzielnicy Malate gdy na maskach i na bokach
maja tylko napisane nazy ulic ktorych zupelnie nie znam...?.
Po 15min kombinowania i kilku nieudanych probach w koncu lapiemy taki
ktory nas dowozi prawie pod sam hotel. Co prawda jeszcze chwile blodzimy
ale wkoncu trafiamy gdzie trzeba. Oki "pierwsze koty za ploty"
Manila to bardzo duze i zakorkowane miasto. Transport miejski zasadza
sie glownie na poruszaniu sie jepnejami i tricyklami ale te pierwsze sa
zdecydowanie tansze kolo 10peso za osobe. Nie ma tu za wiele atrakcji
czyt zabytkow wiec wystarcza dzien na obejzenie wszystkiego i
zniechecenie sie do samego miasta. Miasta brudnego, bez zieleni z duza
iloscia biedakow i bezdomnych spiacych na ulicach jak popadnie, na
glownych placach ktore sa przede wszystkim okupowane przez rodziny z
dziecmi. Biedacy i bezdomni nie sa natretni (jak pasazer :P) i po chwili
zebrania daja spokoj.
Ludzie ogolnie sa bardzo mili, zyczliwi i pomocni. Generalnie wszyscy
mowia po angielsku choc w roznym stopniu wiec nie ma problemu ze
znalezieniem drogi do miejsca docelowego oczywiscie gdy sie wie gdzie
sie chce jechac.
Co do jedzenia pierwsze wrazenia nie sa powalajace. W ogolnym odczuciu
wszystko jest przeslodzone nieostre i nieco monotematyczne. Zobaczymy co
bedzie gdy juz na dobre przylecimy na Filipiny. Na pocieszenie maja tu
tanie piwo i inne alkohole wiec przynajmniej cos za cos!
Zdjecia z Manili
Zdjecia Dasi
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz