niedziela, 4 kwietnia 2010

I to już koniec

Niestety, wszystko co piękne szybko się kończy. Nasz podróż poślubna dobiegła końca. Wróciliśmy do Europy z tropików wprost do mroźnego piekła. Podczas przesiadki w Moskwie było -24C. Na szczęście w Warszawie tylko -4C więc nasze zapasy ubrań wystarczyły by w znośnej formie dotrzeć do metra a potem do domu.

Stolica przywitała nas chmurami i wszechogarniającą szarzyzną oraz nowym terminalem na którym ze zdziwieniem odkryliśmy znane nam już wcześniej z Azji ruchome chodniki jak z kreskówki Jetson.

Trzeba było zakupić bilety miesięczne i powrócić do znojnej codzienności by znów marzyć i planować nowe podróże dalekie i bliskie.

Lotnisko w Warszawie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz